Są tacy, to nie żart, dla których jesteś wart mniej niż człowiek. A skutki poczucia bycia traktowanym przez innych jak zwierzę czy przedmiot są niezwykle niszczące. Metadehumanizacja, czyli właśnie poczucie, że inni nie widzą w nas ludzi, nasila konflikty, ponieważ wywołuje to samo – patrzenie na drugą stronę jak na podludzi, bestie w ludzkiej skórze, czy bezduszne maszyny. A gdy ludzie przestają być dla siebie nawzajem ludźmi, dzieją się rzeczy straszne: ludobójstwa, pogromy i wojny.
W marcowym numerze renomowanego pisma Journal of Personality and Social Psychology z 2016 roku trójka autorów Nour Kteily, Gordon Hodson i Emile Bruneau zaprezentowała serię 10 badań, których wyniki wskazują, że poczucie bycia dehumanizowanym odgrywa kluczową rolę w wyzwalaniu agresji skierowanej na tych, którzy nas dehumanizują. Gdy sądzimy, że dla przedstawicieli innej grupy, my – czyli grupa do której należymy: płciowa, rasowa czy etniczna – nie jesteśmy niczym innym niż zwierzętami lub przedmiotami, to odczuwamy, że i nas przestają obowiązywać wobec nich ludzkie prawa. A wtedy – wszystkie chwyty stają się dozwolone.
Dehumanizowanie jest czymś innym niż żywienie stereotypowych przekonań na temat członków innej grupy i bycie do niej uprzedzonym – jest odmawianiem im przynależności do ludzkiej wspólnoty. Jak pisał o tym Kelman (1987), odczuwanie strachu, czy nawet nienawiści nie wyklucza spostrzegania wrogów jako ludzi – przeciwnie, może nawet wiązać się z pewnym szacunkiem. Natomiast odmawianie innym człowieczeństwa wyrzuca ich poza granice obowiązywania zasad moralnych. Przedmioty można przecież wykorzystywać, a zwierzęta dla dobra ludzi można zabijać.
Gdy jednak inni odmawiają nam człowieczeństwa – mamy skłonność odpłacać im pięknym za nadobne. Kteily, Hodson i Bruneau pokazali, że efekt ten występuje zarówno u Amerykanów, gdy dowiadują się, że Arabowie, muzułmanie, czy przedstawiciele ISIS widzą w nich mniej cywilizowanych niż oni sami ludzi, jak i u Izraelczyków ( i Węgrów) przekonanych tym, że Palestyńczycy (lub odpowiednio Romowie) widzą w nich podludzi. Skutkiem zaś jest dystansowanie się od tych, którzy odmawiają nam człowieczeństwa i poparcie dla stosowania wobec nich agresji: aktywnych działań wojskowych, ataków dronów, czy tortur. Co istotne, efekt ten występuje niezależnie od niszczących skądinąd skutków przekonania, że inni są uprzedzeni wobec naszej grupy. Badacze wykluczyli także odwrotny efekt – to nie odmawianie innym człowieczeństwa jest przyczyną tego, że czujemy się przez nich wykluczani z ludzkiej wspólnoty, lecz właśnie poczucie wykluczenia z niej prowadzi do dehumanizowania innych. Kto odbiera człowiekowi jego człowieczeństwo – sam w jego oczach przestaje należeć do ludzkiej wspólnoty.
Powinno nam więc zależeć nie tylko na tym, by inni traktowali nas w ludzki sposób i patrzyli na nas jak na ludzi, lecz także na tym, by inni nie mieli poczucia, że to oni dla nas są jak zwierzęta czy rzeczy. Gdy inni – dla przykładu uchodźcy, obywatele biedniejszych regionów świata, mieszkańcy krajów ościennych, przedstawiciele mniejszości etnicznych czy seksualnych – będą mieli poczucie, że nie są dla nas ludźmi, to odpłacą nam tym samym. Tak nakręca się spirala odczłowieczania i spirala konfliktu, którego może już nie uda się pokojowo rozwiązać. Konfliktu, którego wielu z nas chce przecież uniknąć.
dr Aleksandra Cisłak
psycholożka społeczna, adiunkt na Wydziale Psychologii Uniwersytetu SWPS
Literatura cytowana:
Kteily, N., Hodson, G., & Bruneau, E. (2016). They see us as less than human: Metadehumanization predicts intergroup conflict via reciprocal dehumanization. Journal of Personality and Social Psychology, 110(3), 343–370. http://doi.org/10.1037/pspa0000044
Kelman, H. C. (1987). The political psychology of the Israeli-Palestinian conflict: How can we overcome the barriers to a negotiated solution? Political Psychology, 8(3), 347–363.